Po zimowej nostalgii nadszedł ten upragniony moment w karierze każdego karpiarza – wiosna.
Dostrzegając pierwszych promieni słońca i topniejącego lodu przyszedł moment na pierwszy wyjazd w nowym sezonie.
Początkowo planowana była doba nad wodą. Po przybyciu na łowisko rozłożeniu sprzętu i wywiezieniu zestawów przyszedł czas na rozbicie biwaku – tu okazało się, że w wyniku roztargnienia i pośpiechu zapomniałem o …. łóżku. I to w zasadzie był początek – końca moich planów. Niestety spanie na „ziemi” było nie możliwe o tej porze roku w związku z czym musiałem znacząco skrócić pobyt do zaledwie 6 godzin.
Na moje szczęście było już po zmianie czasu dzięki czemu mogłem maksymalnie wykorzystać dzień i tak też się stało. Około godziny 18.00 usłyszałem upragniony dźwięk sygnalizatora. Po krótkim holu na macie wylądował 8 kg pięknie wybarwiony karp którego ciemny grzbiet oznaczał, iż jeszcze niedawno zimował zakopany w mule.
- W oczekiwaniu na branie …
- 8 kg-3K-25.03.2018