Pozwoliłem sobie na żartobliwe zatytułowanie tego wpisu(cytat pewnej grupy odwiedzającej DW)
Dzika woda pokazała mi ze jest chimeryczną wodą i karpie, które tam mieszkają.
Trzy doby, które tam spędziłem pokazały mi ze nie znam tej wody jak sądziłem.
Zarezerwowałem stanowisko nr 2, bo sobie wykminiłem ze już jest na tyle zimno i rybki są na głębszej części zbiornika.
Niestety myliłem się. Po rozmowie z chłopakami, którzy zwalniali to stanowisko wpadłem w panikę.
Siedzieli cały weekend i nic. Dzwonie do Krzyśka czy mogę zmienić miejscówkę, ale nie odbierał.
Postanowiłem, że zostaje i z Miśkiem wodowaliśmy łódkę.
Pierwsza noc i pojedyncze pikania i na d ranem lekusieńki, bo nawet nie nazwę lekki odjazd i tyle.
Kolejne dwie doby spędziłem na kombinowaniu, co tu zrobić żeby cos wzięło.
Niestety nic nie wykombinowałem przesiedziałem czytając książkę i gadając od czasu do czasu z kotem, Który pilnował mnie przy śniadaniu, obiedzie i kolacji.
Aha przypomniało mi się w ostatnia noc złapałem leszcza…
Pozdrowienia dla kolegi z Krakowa, któremu zawracałem cały dzień głowę J.
Podziękowania dla Tomka i Krzyska właścicieli łowiska za rady i podczytywanie na duchu;)
Daniel”BOBIK”