Na krótki, dosłownie weekendowy wypad wybrałem się w sobotni poranek. Zestawy wylądowały w wodzie tuż przed szóstą rano, a ja w promieniach wschodzącego słońca obserwowałem spławy pięknych karpi.
Do godzin popołudniowych zaliczyłem kilka brań jednakże z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zaliczyłem kilka spinek. Nie pomagała wymiana haków, obciążenia, przyponów – ryby w trakcie holu spadały z haka. Na macie wylądowały jedynie dwa karpie.
Po południu przyszła zmiana pogody – zachmurzenie i silny wiatr, wówczas stało się „coś”. Ryby przestały zupełnie żerować.
W nocy doczekałem się tylko jednego brania, niestety ryba wylądowała w zaczepie, których w wytypowanym miejscu nie brakowało.
Kolejny dzień nie przyniósł brań, a próby zmian metod – klasycznie z gruntu, zig rig, popup nie pozwoliły zmierzyć się z kolejnymi rybami.
- 12,3 kg – 3K – 16.06.2018
- 8,9 kg – 3K – 16.06.2018